Hiszpański w 10 dni – czego udało mi się nauczyć + darmowy PDF

nauczyc-sie-hiszpanskiego

Niedawno pisałam Wam o moim małym wyzwaniu, a więc o nauce hiszpańskiego w 10 dni. Zaplanowałam sobie przygotowanie się do wyjazdu do Barcelony nie tylko pod względem zwiedzania, ale także językowo. Zależało mi, aby móc dogadać się po hiszpańsku w sytuacjach codziennych jak zakupy czy zamawianie jedzenia w restauracji. Jesteście ciekawi, ile udało mi się nauczyć?

 

Nauka hiszpańskiego w domu

Przyznaję, że największym wyzwaniem było dla mnie znalezienie czasu na naukę. Mimo, że byłam już po sesji na studiach, nadal chodziłam do pracy. Dzień przed wyjazdem kończył się semestr w szkole językowej i miałam ręce pełne roboty tak, że ledwo wystarczało mi czasu dla siebie. Podzielę się teraz tym, z czego jestem zadowolona i tym, co nie wypaliło do końca tak, jak chciałam.

+ Codziennie słuchałam podcastów. Czasem było to tuż przed snem, czasem na siłowni. Sprawiło to, że nie miałam problemu w rozumieniu hiszpańskiego. Słuchałam kilku nowych przez pół godziny dziennie, bo w większości je rozumiałam i nudziło mnie powtarzanie tego samego trzy razy pod rząd. Po kilku dniach wracałam do słuchanych wcześniej nagrań.

+ Przerobiłam ćwiczenia w książce ze słówkami. Słownictwa było mnóstwo, bo w książce, o której wspominałam w poprzednim poście o nauce hiszpańskiego, było ich aż 1700.

+ Nauczyłam się liczebników i dni tygodnia, co przydało mi się w codziennych sytuacjach z racji tego, że prawie nikt nie mówił po angielsku. Włoskiego też nikt nie rozumiał.

– Nie udało mi się nauczyć całego materiału z gramatyki. Ubolewałam nad tym, bo nie znałam czasu przeszłego. Teraźniejszy też znałam jedynie pobieżnie z kilkoma czasownikami nieregularnymi.

– Książka ze słówkami miała dużo słownictwa, ale zbyt mało ćwiczeń. Trudno mi zapamiętać słówka, kiedy na jeden rozdział przypadało 130 słówek, a ćwiczeń na gramatykę i słownictwo była tylko jedna strona. Co trzy rozdziały było też powtórzenie, co akurat miło mnie zaskoczyło. Wciąż jednak było mi trudno wyćwiczyć używanie tych słów w kontekście. Podawane były listy z samymi rzeczownikami, a w sytuacji komunikatywnej najbardziej brakowało mi czasowników.

nauka-hiszpanskiego
Jeden z pięknych domów mijanych w dzielnicy Eixample.

Mówienie po hiszpańsku w Barcelonie

Używanie hiszpańskiego okazało się problematyczne, jak pisałam o tym ostatnio. Już na lotnisku El Prat pani z obsługi niemiło rozmawiała z nami, kiedy zwróciłyśmy się po hiszpańsku. Jest on źle odbierany przez Katalończyków, nazywają go kastylijskim. Warto było jednak w moim przypadku znać chociaż parę słówek, bo tylko dwoje kelnerów na naszym pięciodniowym wyjeździe rozumiało język angielski. Większość robiła wielkie oczy, kiedy pytaliśmy o coś, nawet jeśli menu było także po angielsku.

+ Zauważyłam, że bardzo przydała mi się znajomość języka włoskiego. Gramatyka jest bardzo podobna w tych obu językach z racji na to, że oba są romańskie. Wiele słów zapamiętywałam również dzięki znajomości francuskiego, kolejnego przedstawiciela rodziny języków romańskich.

+ Przydało mi się to, że uwielbiam hiszpańską muzykę. Dzięki słuchaniu od roku bez przerwy reggaetonu, znałam na pamięć całe wyrażenia, jakie potem mogłam użyć w rozmowie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, ile umiałam już na starcie, dzięki uważnemu słuchaniu muzyki po hiszpańsku.

+ Słówek było bardzo dużo, niektóre mało przydatne w podróży. Było jedno, jakie zapamiętałam od razu – carterista, czyli kieszonkowiec. Wykorzystałam go, gdy jedna pani na stacji metra zwróciła się do nas i przykazała nam być ostrożnymi (cuidados) na stacji. Widziałam, że nie była pewna, czy rozumiemy, więc zapytałam, czy chodzi o carteristas. Uśmiechnęła się i życzyła nam miłego zwiedzania.

– Żałowałam, że nie miałam czasu na wpisywanie wszystkich słów do Quizleta. Bez niego nie wyszło mi zapamiętanie większości z nich. Powinnam też była skupić się bardziej na słownictwie dotyczącym zamawiania jedzenia i komunikacji miejskiej. No ale, człowiek się uczy na błędach, więc czasami bywało zabawnie. Szczególnie wtedy, kiedy pani powstrzymała się od śmiechu, gdy zamówiłam na śniadanie zamiast huevos fritos (jajka smażone) huevas fritas (smażona ikra), a to przecież tylko jedna literka różnicy!

nauka-hiszpanskiego
Sagrada Familia w wiecznej budowie.

Wnioski z ekspresowej nauki hiszpańskiego

Zawsze mówię sobie, że powtarzanie, że nie ma się czasu to wymówka. Dla chcącego nic trudnego, wystarczy zrezygnować z rzeczy, jakimi marnujemy czas jak oglądanie telewizji czy bezmyślne siedzenie w internecie. Tym razem jednak wzięłam na siebie zbyt wiele. Nie ma czegoś takiego jak „idealny moment”, żeby zacząć robić coś nowego w życiu, ale to ewidentnie nie była ta chwila na rozpoczęcie nauki hiszpańskiego. Wykończona nauką do sesji i nadmiarem pracy, męczenia się z CSS strony, rozjeżdżającym szablonem i treningami, nie mogłam poświęcić zaplanowanej ilości czasu na siedzenie nad książkami. Co więcej, brakowało mi sił i czułam się zniechęcona do działania.

Po powrocie z wyjazdu musiałam odetchnąć po przechodzeniu około 20 km dziennie. Naprawiłam stronę, musiałam ją całkowicie zresetować, żeby zaczęła działać. Dopiero teraz po ponad tygodniu powracam do sił i znowu mam ochotę na naukę hiszpańskiego.

Dobrze jest co jakiś czas zaczynać naukę nowego języka. Dzięki temu bardziej rozumiem moich uczniów i okiem lingwisty zauważam problemy, jakie można napotkać w trakcie nauki. Jestem zadowolona z efektu tego ekspresowego przygotowania – mam już bazy, jakie mogę dopracowywać.
Co więcej, zauważyłam, że wyłapuję więcej znajomych słów z piosenek i podcastów. Zadanie nauki hiszpańskiego w 10 dni do poziomu komunikatywnego było trudne, ale warte wysiłku. Polecam wszystkim taką wewnętrzną mobilizację do nauki, bo możliwość rzucenia nawet kilku słów w obcym języku to bezcenne uczucie!

 

Powrót do nauki zaczynam od porządnego opanowania czasu teraźniejszego. Opracowałam dla siebie listę, którą dzielę się z Wami. Jest to spis
50 PODSTAWOWYCH HISZPAŃSKICH CZASOWNIKÓW
z odmianą w czasie teraźniejszym
wraz z PARTICIPIO do tworzenia czasu przeszłego oraz GERUNDIO
do konstrukcji z czasownikiem estar. Pobierajcie poniżej!

gramatyka_hiszpanska_pdf

 

A Ty? Mówisz po hiszpańsku? Czy tak ja ja marzysz o nauczeniu się tego języka?

PS. Link do pobierania poprawiony – teraz już działa 🙂

2 thoughts on “Hiszpański w 10 dni – czego udało mi się nauczyć + darmowy PDF

  1. Teresa napisał:

    Świetnie że napisałaś ten post! Często widzę jak osoby zachwalają ile udało im się nauczyć w krótkim czasie, a cieszę się że szczerze napisałaś co udało Ci się osiągnąć a nad czym należy popracować. Dziękuję Ci za pdf. Teraz nauka będzie o wiele ciekawsza!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *